Witajcie !
Taka nowa - stara ta zdobycz.
Mowa o maszynie do szycia Singer. Oj piękna jest.
Maszyna w oryginalnym stole , niesamowita.
Uwielbiam takie starocie , mają swój urok. Niestety nie mam domu z gumy i cieszyłam się nią tylko kilka dni.
Trochę za duża , żeby służyła tylko jako ozdoba , może jakby dom był troszkę większy.
Jednak sesja zdjęciowa musiała się odbyć .
***
To tyle na dziś :)
Pozdrawiam ciepło !
Witaj!
OdpowiedzUsuńPiekna maszyna !!!
Ja moja znalazlam w stodole na strychu !!!!!
A szuflada pelna byly...... malych myszy :((((((((((
Przez rok stala na dworze,zeby sie wywietrzyla:))
Moja nie jest Singer,ale tez jest piekna !!
:) Milego dnia
maszyna cudna jestem fanką tych maszyn :-))))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
wspaniała!dodaje uroku!
OdpowiedzUsuńZdradzisz gdzie kupiłaś "koronę"? Widziałam kiedyś podobne na ebayu ale cena nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńPiękne dekorację!
A maszyna...ja też mam tutaj jedną w ogrodzie...przerobioną na stolik, a drugą w PL po babci. Jakbym miała miejsce to być ciągle je kupowała.
Kasiu koronę kupiła w Tk Maxx i nawet nie była taka droga. Pozdrawiam
UsuńWitam serdecznie!!! Dziękuje za odwiedziny i mily komentarz. Wpadłam z rewizytą ,obejrzałam Twoje posty i jestem pod wrażeniem Twoich mebelków!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam goraco
Też żałuję, że nie mam domu z gumy :)
OdpowiedzUsuńA ja miałam taką maszynę dawno temu, po babci. Poszła "do ludzi", a teraz tego żałuję, bo fajnie by było mieć taką w pracowni. Co do domu z gumy - rozumiem Twój żal :)
OdpowiedzUsuń